Kiszenie żurku na Śląsku to tradycja i trzeba przyznać, że dobrze Nam to wychodzi 💪 Od dziecka byłam przyzwyczajona, że mama posyłała mnie do magla 👩😀 po słoiczek żurku na sobotni obiad. Czasy się zmieniały, w miejscu magla wyrosła dorodna kamienica czynszowa, a mnie na głowie przybyło kilka siwych włosów. Mamy już nie ma … Cóż lata płyną, czas nigdy nie stał w miejscu. Nie zmienił się jednak sposób kiszenia żurku i bardzo dobrze 😀!!! Jest coś stałego i coś pysznego na tej planecie. Ostatnio, jeszcze przez jakiś czas (mieszkając już na Lubelszczyźnie) mogłam zamówić sobie żurek - przed przyjazdem do swojego Hajmatu, a tato albo mama kupowali mi go u Dziadka … Nie u własnego dziadka rzecz jasna, ale u Pana, który „produkował” żurek i przynosił go potem na okoliczny targ. Stał zawsze w tym samym miejscu, wszyscy go znali i nazywali Dziadkiem. Jego żurek nie miał sobie równych. Nie mam pojęcia czy sam go kisił, czy ktoś mu pomagał, ale ten, kto to robił, znał się na rzeczy i
Czuję się już jak ekspertka w dziedzinie lepienia pierogów. Prawie co tydzień pojawiają się w naszym domu pierogi. Wszyscy je bardzo lubimy, a każde z nas ma swoje ulubione. Pan K. najbardziej lubi ruskie i te właśnie najczęściej pojawiają się na naszym stole, bo tak naprawdę lubimy je również i my. Młody lubi ruskie, ale najbardziej z wszystkich lubi te z kaszą gryczaną i serem . Maja jak jeszcze mieszkała z nami, najbardziej lubiła pierogi z jagodami . Ja przepadam za tymi wigilijnymi z kapustą i grzybami oraz za zwykłymi pierogami z kapustą kiszoną i ziemniakami. Co prawda nie przepadają za nimi moi dwaj panowie, bo w farszu występuje podsmażana cebulka, której oni nie lubią. Tym razem jednak postanowiłam sobie sprawić odrobinę przyjemności i ulepiłam dwa rodzaje pierogów. Panowie zadowolili się ruskimi, a ja z apetytem zjadłam pierożki z ziemniakami i kiszoną kapustą. Dzisiejsze pierożki okraszone były skwarkami, które zwykle przygotowuje w naszym domu pan K. Jego skwa
Święta w moim rodzinnym domu nie mogły obejść się bez słynnego pasztetu mojej mamy oraz bez cytrynowej baby według starego, rodzinnego przepisu. Babę przygotowuje się szybko i prosto. Pamiętam, że już jako dziecko asystowałam mamie przy wypieku tej baby. Składniki: 4 jajka 1 szklanka cukru 1 szklanka mąki pszennej 1/3 szklanki mąki kartoflanej ½ kostki margaryny 1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia 1 duża cytryna Kilka kropelek olejku cytrynowego – opcjonalnie Łyżka margaryny i garść bułki tartej – do przygotowania blachy Sposób przygotowania. Margarynę roztopić. Połączyć mąkę pszenną z ziemniaczaną oraz proszkiem do pieczenia i dobrze wymieszać. Cytrynę wyszorować i zetrzeć z niej całą skórkę, a następnie wycisnąć z niej sok. Do roztopionej margaryny dodać cukier i dokładnie wymieszać do całkowitego wystudzenia (można użyć miksera). Do przestudzonej margaryny z cukrem dodawać po jednym jaju oraz po łyżce połączonych mąk z proszkiem do pieczenia
Komentarze
Prześlij komentarz
Możesz skomentować ten post