Nim zabłyśnie pierwsza gwiazda ... czyli ... wigilijny barszcz czerwony z uszkami.
Tuż po zabłyśnięciu pierwszej gwiazdy i przełamaniu się opłatkiem oraz złożeniu sobie przez wszystkich serdecznych i ciepłych życzeń wszyscy członkowie wraz z przyjaciółmi rodziny mogli wreszcie zasiąść do wigilijnego stołu. Rozpoczynały się długo oczekiwane przez wszystkich święta. Nie byłoby świąt i wigilijnej kolacji bez barszczu na domowym zakwasie, który tydzień wcześniej zakisiła babcia, barszcz gotowała moja mama a cudownych, tajemniczych ziół i przypraw dosypywała w tajemnicy przed mamą szalona ciotka Luśka. Owszem, jadałam potem wyśmienite, inne zupy na wigilijne kolacje, bo i grzybowa z borowików i aksamitna migdałowa, czy siemieniotka i zupa rybna były naprawdę pyszne i niepowtarzalne. Jednak największym sentymentem darzę barszcz z uszkami mojej mamy. Także w moim domu jest on numerem jeden, na ten jedyny i niepowtarzalny wieczór, gdy się Chrystus rodzi. Zanim zabierzesz się do gotowania barszczu czerwonego proponuję - zakiś buraki na barszcz ( o tympisałam w po...