Największy hit!!! ... czyli papryka według przepisu babci Jaski

Spierać by się mogli Ci, którzy znali babcię Jaśkę i u niej jadali. Zapewne polemizowalibyśmy czy gołąbki, czy wigilijne pierogi z kapustą i grzybami, czy też śledzie w śmietanie... Wymieniać mogłabym dużo tych dań, którymi przez lata raczyła nas moja mama, stojąc w swej małej, wcale nie nowoczesnej kuchni. Jedno jest pewne do swoich niebiańskich potraw dodawała miłość i wkładała cząstkę swego serca ... dlatego były takie przepyszne i niepowtarzalne. Dla mnie hitem była czerwona papryka zamknięta w słoikach :-) Tak, tak kochani - zwykła papryka konserwowa, ale jej smak, który wydobywał się z mamusinych słoików mimo dokładnych przepisów jest wciąż nie do odtworzenia ... 
a! przypomniały mi się mamine uszka do barszczu ... i te z mięsem i te postne z grzybami - podawane na Wigilię - to dopiero prawdziwy majstersztyk! 





Co będzie potrzebne:

na zalewę :
  • ok. 3 kg papryki
  • 1 szkl octu 
  • 3 szkl wody
  • 1/2 szkl cukru
  • 1 łyżka soli

porcja ziół do jednego słoika:
  • 1 liść laurowy
  • 3 szt. pieprzu w kulkach
  • 2 szt. ziela angielskiego
  • 1/2 łyżeczki gorczycy

  • 1 łyżeczka oliwy - ale to dopiero na sam koniec. Przed samym zakręceniem słoiczka!!!


Jak wykonać:

Paprykę umyć, obrać i pokroić. Poukładać (dosłownie to poupychać dobrze aby weszło jak najwięcej)
w
słoikach. Dodać zioła (można je już dodawać w trakcie układania papryki). Składniki na zalewę zagotować - pilnując by cukier się rozpuścił. Gdy zalewa się zagotuje, ostrożnie zalewać nią słoiki
z papryką. 
Zalewać słoiki nie do samych brzegów, ponieważ teraz jeszcze trzeba dodać do słoika oliwy z oliwek w ilości - 1 łyżeczka na słoik i dobrze słoik zakręcić i poczekać aż ostygną.
Następnie przestudzone słoiki wstawiamy luźno (tak aby się nie stykały) do garnka z zimną wodą. Dno garnka warto wyłożyć czymś miękkim (gazeta, gaza, ściereczka). Woda w garnku nie może sięgać wyżej niż 3/4 wysokości słoików. Słoiczki z papryką gotować 5-10 minut (uzależniam to od jakości i grubości papryki) pod przykryciem (o ile to możliwe) od momentu zagotowania się wody. Oczywiście gotujemy na wolnym ogniu (małym). Następnie wyłączamy kuchenkę i zostawiamy słoiki w "kąpieli" do wystygnięcia. Cała filozofia i sekret babci Jaski

Uwaga!!! jeśli ktoś nie lubi zbyt kwaśnej papryki zalecam zmniejszenie octu o 1/3
                                                  
Tak wyglądał  w oryginale przepis na paprykę, na tą niezwykłą paprykę. Maleńka karteluszka zapisana równiusieńkim pismem z dokładną instrukcją krok po kroku co i czego ile. Czasem ktoś się denerwował, jak musiał wyjmować ziarna pieprzu, czy ziela angielskiego gdy mu się sypnęło za dużo :-) Cóż w tych sprawach nie było przeproś. Musiało być wszystko zgodnie z przepisem. Z drugiej strony przyznać jednak trzeba, że papryka była idealna :-) Jak Ona to robiła???

A może czasy były inne???

Co sądzicie???

Komentarze

  1. Ja robię w zalewie miodowej. Są przepyszne.
    Pozdrawiam,
    Maria

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Możesz skomentować ten post

Popularne posty z tego bloga

Kiszenie żuru, czyli o tym, jak Dziadek żur kisił

Pierogi z ziemniakami i kapustą kiszoną

Wielkanocna baba cytrynowa