Świąteczne ciasto pomarańczowo-migdałowe z polewą czekoladową (kuchnia hiszpańska)
Coś się w życiu kończy, coś się zaczyna …
I tak przez cały czas, na okrągło :)
Właśnie zakończyłam bardzo ważny okres życia w moim życiu. Okres długiej i ciężkiej pracy. Zaplanowanej
z mozolnym wysiłkiem, co do której efektów nikt nie miał pewności czy warto? Czy podołam? Czy do końca wytrwam…???
Jednak udało się, choć nie było łatwo. Wytrwałam i jestem zadowolona.
Jeśli chodzi o efekty to już inna sprawa. Ciężka praca na pewno nie poszła na marne. Ja się zmieniłam, niestety świat wokół mnie nie i teraz to jest kolejny problem, z którym muszę się uporać.
W ogóle nie patrzę na świat jak na górę problemów tylko na zagadki i kolejne zadania do rozwiązania. Lubię łamigłówki, jestem kobietą od zadań specjalnych (kiedyś tak mnie przedstawiono w firmie - … „A to nasza pani … od zadań specjalnych ”) Dlatego ufam, że nigdy nie może być tak źle, aby nie mogło być lepiej :)
Z tej wyjątkowej okazji upiekłam dla siebie ciasto, którym się chciałam z Wami podzielić.
Jeśli lubicie ciasta hiszpańskie, to ono jest hiszpańskie.
Jeśli lubicie ciasta bez mąki to, ciasto jest bez mąki!
Jeśli lubicie ciasta pomarańczowe, to ono jest pomarańczowe.
Jeśli lubicie ciasta bardzo mokre, to ono jest bardzo mokre.
Jeśli lubicie ciasta nie zbyt słodkie, to ono właśnie jest takie.
Jeśli lubicie ciasta z pyszną polewą czekoladową, to ono jest właśnie dla Was
To ciasto jest inne od wszystkich, dość specyficzne, a przez to oryginalne w swym smaku i wykonaniu.
Ciasto wykonałam prawie pod dyktando (niczego nie zmieniałam, nic nie kombinowałam), czyli zgodnie
z przepisem autorki, która od roku inspiruje moje wypieki. Maja Skorupska, bo o Niej tu mowa jest autorką tego przepisu, a przynajmniej tak mi się wydaje.
z przepisem autorki, która od roku inspiruje moje wypieki. Maja Skorupska, bo o Niej tu mowa jest autorką tego przepisu, a przynajmniej tak mi się wydaje.
Co będzie potrzebne:
ciasto:
ciasto:
- 2 pomarańcze (około 280 g), dokładnie umyte
- 5 jajek, białka i żółtka oddzielone
- 1 kubek drobnego cukru
- 2 i 1/2 kubka mielonych migdałów
- 2 łyżki płatków migdałów, do posypania
polewa:
- 100 g gorzkiej czekolady
- 1/3 kubka śmietany kremówki
- 1 łyżka miękkiego masła
Jak wykonać:
Ciasto robi się łatwo i przyjemnie.
Pomarańcze umyć. zalać wodą i gotować przez około 1 i 1/2 godziny, aż po nakłuciu widelcem będą całkowicie miękkie. Następnie wyjąć z garnka, ostudzić, pokroić na kawałki, usunąć pestki i dokładnie zblendować na papkę. Jeśli będziecie mieli szczęście, to może uda Wam się kupić pomarańcze bez pestek – tak jak mnie :)
Białka ubić na sztywno z połową cukru. Zacząć ubijanie klasycznie bez cukru. Cukier dodajemy powoli w ostatniej fazie ubijania i ubijamy jeszcze przez chwilę, aby masa nabrała „lśnienia”. Żółtka ubić z drugą połową cukru w osobnej misce. Dodać pomarańcze i mieszać, aż składniki będą dobrze połączone. Dodać mielone migdały i łyżką dokładnie wymieszać.
Dodać część ubitych białek i delikatnie wmieszać, dodać drugą część i bardzo ostrożnie mieszać, żeby masa nie zamieniła się w mokrą papkę i osiadła :(
Masę przełożyć do tortownicy 25-26 cm wyłożonej papierem do pieczenia. Piec w 180'C przez około 50 - 55 minut. Jeśli zbyt bardzo się rumieni na wierzchu (Mai rumieniło się po 20 minutach, mnie po 30) można nakryć ciasto folią aluminiową by się zbytnio nie spiekło.
Po upieczeniu i wystudzeniu ciasta – a właściwie na drugi dzień rano, bo ciasto piekłam późnym wieczorem - przygotowałam polewę czekoladową (mniam)
polewa:
W rondelku podgrzać kremówkę prawie do wrzenia. Dodać połamaną na kawałki czekoladę i zostawić na chwilę, aż zmięknie. Wymieszać na gładką masę. Wmieszać masło, żeby się całkowicie rozpuściło. Pokryć czekoladą ciasto i posypać płatkami migdałów.
Zostawić w chłodnym miejscu do zastygnięcia czekolady
Pomarańcze umyć. zalać wodą i gotować przez około 1 i 1/2 godziny, aż po nakłuciu widelcem będą całkowicie miękkie. Następnie wyjąć z garnka, ostudzić, pokroić na kawałki, usunąć pestki i dokładnie zblendować na papkę. Jeśli będziecie mieli szczęście, to może uda Wam się kupić pomarańcze bez pestek – tak jak mnie :)
Białka ubić na sztywno z połową cukru. Zacząć ubijanie klasycznie bez cukru. Cukier dodajemy powoli w ostatniej fazie ubijania i ubijamy jeszcze przez chwilę, aby masa nabrała „lśnienia”. Żółtka ubić z drugą połową cukru w osobnej misce. Dodać pomarańcze i mieszać, aż składniki będą dobrze połączone. Dodać mielone migdały i łyżką dokładnie wymieszać.
Dodać część ubitych białek i delikatnie wmieszać, dodać drugą część i bardzo ostrożnie mieszać, żeby masa nie zamieniła się w mokrą papkę i osiadła :(
Masę przełożyć do tortownicy 25-26 cm wyłożonej papierem do pieczenia. Piec w 180'C przez około 50 - 55 minut. Jeśli zbyt bardzo się rumieni na wierzchu (Mai rumieniło się po 20 minutach, mnie po 30) można nakryć ciasto folią aluminiową by się zbytnio nie spiekło.
Po upieczeniu i wystudzeniu ciasta – a właściwie na drugi dzień rano, bo ciasto piekłam późnym wieczorem - przygotowałam polewę czekoladową (mniam)
polewa:
W rondelku podgrzać kremówkę prawie do wrzenia. Dodać połamaną na kawałki czekoladę i zostawić na chwilę, aż zmięknie. Wymieszać na gładką masę. Wmieszać masło, żeby się całkowicie rozpuściło. Pokryć czekoladą ciasto i posypać płatkami migdałów.
Zostawić w chłodnym miejscu do zastygnięcia czekolady
inspiracja: hiszpańskie ciasto świąteczne
wygląda pysznie ;-)
OdpowiedzUsuńWiesz już jak wygląda....
UsuńWiesz jak je zrobić ...
Ale nie dowiesz się jak pachnie i jak smakuje dopóki go nie zrobisz :)
Jeśli więc lubisz pomarańczowe mokre ciasta - to ciasto jest właśnie dla Ciebie :)
Dzięki za komentarz i odwiedziny
Pozdrawiam
Szkat
Keep this going please, great job!
OdpowiedzUsuń