Co jadają pasterze ... czyli ... zapiekanka pasterska a' la Gordon Ramsay
Składniki
Nadzienie:
-
2 łyżki oleju
-
700 g mielonej wołowiny lub jagnięciny
-
kilka chlustów sosu Worcester
-
¼ filiżanki bulionu
-
1 duża marchewka, starta
-
1 duża cebula, starta
-
4 ząbki czosnku
-
świeży rozmaryn i tymianek
-
2–3 łyżki koncentratu pomidorowego
-
kilka chlustów (pluśnięć) czerwonego wina wytrawnego
-
sól, pieprz
Purée:
-
700 g ziemniaków
-
¼ filiżanki śmietany 30%
-
3 ½ łyżki masła
-
2 żółtka
-
¼ filiżanki startego parmezanu
-
sól, pieprz
Jak zrobić zapiekankę pasterską?
-
Ziemniaki ugotuj w osolonej wodzie, utłucz i wymieszaj z masłem, śmietaną, żółtkami i parmezanem.
-
Nadzienie: na oleju podsmaż cebulę i marchewkę, dodaj mięso i smaż, aż będzie rumiane. Dorzuć zioła, czosnek, sos Worcester, koncentrat i wino. Podlej bulionem i duś 3–5 minut.
-
Przełóż mięso do naczynia żaroodpornego, przykryj purée, posyp parmezanem. Zrób widelcem rowki na wierzchu.
-
Piecz 18–20 minut w 200°C, aż ziemniaki pięknie się zarumienią.
Moja rada!
Z sosem Worcester lepiej uważać – kilka kropel za dużo i przejmuje cały smak potrawy. Jeśli przesadzicie, ratuje sytuację… dodatkowy chlust czerwonego wina 😉
Efekt? Złocista, aromatyczna, sycąca zapiekanka, którą pokocha cała rodzina. Idealna na chłodne dni i wspólne gotowanie.
Na zdrowie i smacznego! 🍴
jadłabym :D
OdpowiedzUsuńKiedyś popełnimy to razem. Obiecuję :)
UsuńDzięki za komentarz :)
Miłego dnia
Trzymam Cię za... słowo! :D i jeszcze lasagne!
UsuńNajbardziej spodobały mi się te pluśnięcia. Ile nas jest w rodzinie, tyle rozmiarów pluśnięć. ;) Zapiekanki uwielbiam, niestety bez mięska, trochę nas nie je mięsa. Ale pluśnięcia mnie zainspirowały. :) Bez względu na wszystko chciałam ogłosić - dobrze, że wróciłaś. :)
OdpowiedzUsuńO pluśnięciach, szczyptach i innych ukaże się wkrótce, uważam, fajny post napisany przez Maję. Tak, zaprosiłam do współpracy Maję Córkę Zegarmistrza do współpracy, która nie tylko inspiruje mnie w kuchni, ale popełni na moim blogu pierwszy, a mam nadzieję nie ostatni post. Ten będzie o objętościach i wagach, pluśnięciach i gulach, szczyptach i wielu innych. Potrzebujemy jeszcze kilku fajnych fot i wrzucamy :)
UsuńCo do zapiekanki bez mięsa to też jestem za - niestety mój Młody stał staje się mężczyzną i ma ogromne zapotrzebowanie ... Na każde pytanie co byś zjadł syneczku? Słyszę ostatnio odpowiedź - KOTLET. Mam dziwne wrażenie, że na deser również chętnie zjadłby kotlet. Ale tak jak z wszystkim to kolejna faza. Przecież całkiem niedawno (pisałam i ubolewałam nad tym) jadł tylko i wyłącznie żółty ser.
Dziękuję za komentarz i odwiedziny i że jesteś ze mną Pani z Mgieł i mnie dopingujesz i inspirujesz.
Pozdrawiam
Uwielbiam takie zapiekanki, zwłaszcza zimą :)
OdpowiedzUsuńWitaj Wedelko :) Piękny nick <3
UsuńCieszę się, że zapiekanka pasterska a' la Gordon Ramsay tak cię zachwyciła. W naszym domu też zapiekanki są numerem jeden - zwłaszcza w zimie. Może tego nie widać na moim blogu ... cóż, przyczyna jest prosta. Znika szybciej niż zdążę zrobić jej fotkę :)
Dziękuję za komentarz i zapraszam ponownie. W wyszukiwarce Szkatułki (prawy górny róg na stronie głównej) znajdziesz z pewnością jeszcze jakąś zapiekankę :)
Jeszcze nigdy nie robiłam zapiekanki pasterkiej. Nabrałam ochoty, aby to nadrobić.
OdpowiedzUsuńMoże pora nadrobić zaległości? Zapiekanka jest prosta w wykonaniu, zapach ziół rozbudza zmysły i apetyt - kiedy zapiekanka jest w piekarniku, a sam jej smak to już kwestia kubków smakowych :) Ponieważ to klasyka kulinarna - warto spróbować.
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz i odwiedziny.
Zapraszam ponownie :)
Tylko co z ta tarta cebula? Kiedy sie ja dodaje i do czego :)
OdpowiedzUsuńDzień dobry,
Usuńfaktycznie zapomniałam o cebuli i marchewce - gdzieś przepadło to jedno zdanie :(
Cebulkę należy zeszklić na patelni na złoty kolor, a następnie dodać marchewkę i lekko zrumienić (można też poddusić). Dalej już wg podanego przepisu (...)
Dziękuję za komentarz i spieszę poprawić przepis.
Dziekuje za przepis wlasnie sie robi :)
OdpowiedzUsuńPrzyjemność po mojej stronie.
UsuńMam nadzieję, że będzie pyszna jak moja i połaskocze podniebienie.
Witam serdecznie,
OdpowiedzUsuńna ile osób z tychże wg podanej gramatury?
Pozdrawiam
Witam równie serdecznie.
UsuńTrochę głupio, ale nie wiem komu odpisuję, więc będzie bezosobowo :)
Myślę, że 3 osoby z tychże wg podanej gramatury naje się po kokardę. Cztery wystarczająco, ale przy pięciu czuć będzie już malizną.
Pozdrawiam i życzę smacznego