CIASTECZKA PIZZICOTTI
Jeśli kochasz słodkości, które łączą prostotę składników z odrobiną włoskiej magii, to pizzicotti z pewnością skradną Ci serce. Te niewielkie, nieregularne ciasteczka z Sycylii powstają z jednego z najbardziej charakterystycznych składników wyspy — aromatycznej pasty migdałowej. Ich nazwa pochodzi od włoskiego *pizzicare*, czyli „szczypać”, bo właśnie to delikatne szczypnięcie nadaje im kultowy, lekko poszarpany kształt, który natychmiast przyciąga wzrok.
Choć trudno dziś wskazać dokładny moment, w którym pizzicotti pojawiły się w sycylijskich kuchniach, wiadomo jedno: są częścią bogatej tradycji cukierniczej, w której migdały — wprowadzone na wyspę dzięki arabskim wpływom — grają pierwsze skrzypce. W efekcie powstał deser niezwykle prosty, a jednocześnie pełen charakteru: miękki w środku, chrupiący z zewnątrz, pachnący cytryną i prażonymi migdałami. Idealny do kawy, idealny do podjadania, idealny na każdą okazję.
Dziś zabieram Cię w krótką podróż na słoneczną Sycylię, żeby odkryć, czym dokładnie są pizzicotti — i dlaczego tak łatwo się w nich zakochać.
Ciasteczka z orzechami – Pizzicotti – składniki (na ok. 20 sztuk):
orzechy włoskie (350 g) lub migdały bez skóry
2 białka
130 g cukru lub ksylitolu/erytrytolu
łyżeczka ekstraktu z wanilii lub wnętrze laski wanilii
ew. skórka otarta z 1 cytryny (tylko żółta część)
można też dorzucić drobno siekaną, kandyzowaną skórkę pomarańczową.
Orzechy włoskie zmiel drobno, aż uzyskasz konsystencję delikatnej mąki orzechowej.
W osobnej miseczce lekko roztrzep białka widelcem, tylko do połączenia.
Przelej je do zmielonych orzechów, dodaj cukier, wanilię oraz opcjonalnie skórkę z cytryny. Całość dokładnie wymieszaj, aż powstanie jednolita, gęsta masa.
Z przygotowanej masy formuj kulki wielkości sporego orzecha laskowego. Każdą z nich delikatnie spłaszcz, nadając jej owalny kształt, a następnie obtocz w cukrze pudrze. Układaj je na talerzu lub półmisku.
Teraz najważniejszy moment: ściśnij lekko ciasteczko w jego szerszym miejscu – kciukiem i palcem wskazującym – tak, jakbyś chciała je uszczypnąć, ale nie do końca. Chodzi o delikatne „pizzicato”, które stworzy charakterystyczny, nieregularny kształt.
Gotowe ciasteczka możesz schłodzić w lodówce. Najlepiej na całą noc, choć niektóre przepisy ten krok pomijają. Ja zazwyczaj chłodzę je 15–30 minut – to w zupełności wystarcza.
Rozgrzej piekarnik do 180°C (góra–dół, bez termoobiegu). Blachę wyłóż papierem do pieczenia i ułóż na niej ciasteczka. Piecz około 15 minut na środkowej półce piekarnika. Nie dłużej — po upieczeniu stwardnieją jeszcze podczas studzenia.
Wyjmij, pozostaw do całkowitego ostudzenia i ciesz się ich idealną, migdałowo-orzechową kruchością.
🌲🌲Tym przepisem otwieram sezon na potrawy i wypieki świąteczne 🌲🌲


Komentarze
Prześlij komentarz
Możesz skomentować ten post