Był sos i nie ma sosu czyli … owocowy sos do ryżu.


Końcówka tych wakacji była słoneczna ciepła i sucha. Razem
ze znajomymi spędzaliśmy te ostatnie dni wolności od szkoły, pracy i całego galimatiasu na świeżym, zdrowym mazurskim powietrzu. 


Żeglarze żeglowali, kolarze robili dalekie szosowe wycieczki krajoznawcze, a szczury lądowe chodziły na piesze wycieczki, zbierały zioła, bawiły się w piachu i ku uciesze wszystkich gotowały dla całej gromadki głodomorów. Jednym słowem dla każdego coś miłego :)
 

Wieczorami przy wielkim stole kiedy dziatwa pokładła się spać otwieraliśmy lokalne kasyno i do woli ogrywaliśmy się wzajemnie najczęściej w macao :) W drugiej części salonu był stół z grami planszowymi, a jeśli ktoś nie miał ochoty …
to w saloniku prasowym mógł znaleźć dla siebie miękką kanapę
i odrobinę ciszy i spokoju by zaszyć się pod swoim ulubionym kocykiem z kubkiem gorącej herbaty i ulubioną książką. Zapomniałabym moi mili … pewnego wieczoru- urządziliśmy sobie nawet kino!
Wspaniały czas dobiegł niestety końca … wakacje skończyły się szybko. Dobrze, że pozostają wspomnienia, zdjęcia, no i plany na przyszły już rok …
Pisałam już przy okazji zupy dyniowej z chili, że byłam kuchcikiem na tym wyjeździe :) Jednym z dań dla naszej wesołej gromadki był aromatyczny sos owocowy ze śliwek i jabłek  - podany do ryżu.



Potrzebne będzie:
porcja na 4 osoby
  • 3 torebki ryżu (ciemny lub basmati)
  • 1,5kg śliwek (najlepiej węgierek)
  • 1kg jabłek (winnych)
  • cynamon – do smaku
  • cukier brązowy – do smaku
  • kilka goździków (3-5)
  • kardamon (kilka ziaren lub mielony) – opcjonalnie
  • anyż – opcjonalnie
  • ½ soku z cytryny - opcjonalnie
  • 10 ml ekstraktu waniliowego

Jak wykonać:
Ryż ugotować przed samym podaniem. Można też ryż ugotować wcześniej, a potem zapiec go przez chwilę z masłem
i cynamonem w piekarniku.
 
Przygotowanie sosu:
 
Śliwki umyć i usunąć pestki. Wrzucić część na głęboką patelnię z grubym dnem, podlać odrobinką wody i mieszać by się nie przypaliły. Śliwki będą puszczać sok i się rozklejać na drobne części aż do powstania gęstego sosu (jak przy powidłach). Gdy na waszej patelni powstanie taki sos dodajcie wg swojego uznania przyprawy. Ja z wielką ochotą dodaję kolejno: 5 goździków, dużo cynamonu (cały czas kontroluję smak), rozbijam kardamon w moździerzu i dodaję świeże ziarna z 2-3 kardamonów, 2-3 ziarenka z gwiazdki anyżu, ekstrakt waniliowy i na koniec połowę porcji jabłek. Jabłka myję, obieram ze skórki i kroję w nie za dużą kosteczkę. Pierwsze pół kilograma dodaję do śliwek
i mieszam razem ze z nimi aby się rozpuściły na gęsty sos. Kiedy sos jest już gęsty i aromatyczny dodaję drugą porcję śliwek (można je pokroić na cząstki) i jabłka jednocześnie. Mieszać należy cały czas aby sos się nie przypalił bo śliwki lubią czasem przywrzeć do dna garnka czy patelni. Nie należy już rozgotowywać tej ostatniej porcji śliwek i jabłek. Mają zostać aldente :) (przynajmniej jabłka – bo ze śliwkami to może być trudne zadanie). Na koniec można powyciągać goździki z sosu (ale nie ma takiej konieczności), dosłodzić do smaku jeśli konieczność taką czujecie lub dodać np. soku z cytryny.


Można podawać na ciepło lub zimno.


Mój sos – nie chwaląc się – rozszedł się błyskawicznie :)



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kiszenie żuru, czyli o tym, jak Dziadek żur kisił

Pierogi z ziemniakami i kapustą kiszoną

Wielkanocna baba cytrynowa